Posted by : wicklowman środa, 10 lipca 2013

Mowa o ostatnim weekendzie...


Krótka wymiana SMS-ów:
Mateusz: ścigamy się gdzieś w ten weekend ?
Ja: nie mam kasy, nie mam auta, w sobotę pracuję, poza tym...chyba nic nie ma...
(oczywiście co weekend coś jest ale w tym przypadku wszędzie było stanowczo za daleko)
Ja: jest kryterium w Kole w niedzielę
Mateusz: przyjadę po Ciebie i jedziemy

Później już tylko dogranie szczegółów i pojechaliśmy...
Na miejscu problemy ze zgłoszeniem Mateusza. Okazało się, że nie chcą go puścić z nami. On jest cyklosport jeszcze... Na szczęście udaje nam się nakłonić sędziego, tłumacząc, że to nie MŚ itd, itp...
Ja zapominam licencji, tutaj obyło się bez problemów (o dziwo).
Start niestety dopiero około czternastej więc 4 godziny czekania. Trudno. Z tym się liczyliśmy. Ale mieliśmy także nadzieję, że wszystko odbędzie się nieco szybciej (org zapowiedział mi, że jest taka opcja, podczas rozmowy telefonicznej dwa dni wcześniej).
Nic z tego. Czekamy. Małe szoping w Biedronce. Spacery tu i tam...aby tylko czas szybciej zleciał. Parę nowych znajomości, rozmowy o wszystkim (w tym o kolarstwie rzecz jasna)...
Niestety nie widać nowych rywali. Jakby tego było mało okazuje się, że dystans skrócili o połowę (z 20 rund po 1800 metrów do dziesięciu), dlatego też z coraz to większą obawą zaczynamy myśleć o tym wyścigu "ogór" (nie lubię tego słowa).
Pojawiają się (dzięki Ci Panie) Żolibery, Fizjotech (Sylwek) i Roger z Grodziska. Szanse na podium :) zmalały ale za to na dobre ściganie są dużo większe. 

Start z lekką obsuwą (20 minut) ale jedziemy. Sporo nas ale to z racji tego, że puścili wszystkie kategorie razem. Tempo od pierwszego zakrętu mocne. Na drugiej rundzie zaczęły się prawdziwe harce. Po kilku atakach zawiązuje się czołówka: ja, Sylwek, Żolibery i Roger. Przez chwilę pomyślałem, że tak już będzie do kreski... Plan Żoliberów był jednak inny. Poprawili raz, drugi, potem trzeci i pojechali we trzech zostawiając w tyle lekko utytłanych: mnie i Sylwka. We dwóch kręcimy po zmianach po dziewiątej rundy. Na jej koniec złapała nas grupa na czele z miejscowym Adamem. Na kreskę 1 pkt (wcześniej zdobył go Sylwek) i ostatecznie 5-te miejsce. 

Szkoda, że tak krótko... Paru chłopa więcej, "normalny" dystans i częste finisze o punkty, a byłoby zacne kryterium.... A tak był "ogórek". I żeby było wszystko jasne: chodzi tylko o dystans :)


@wiki





Leave a Reply

Subscribe to Posts | Subscribe to Comments

Copyright © ... - Black Rock Shooter - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan