Posted by :
wicklowman
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Świnoujście, Ustrzyki Górne i Radlin...
Co mają wspólnego ze sobą te trzy miejsca ? W zachodniopomorskim jest start, w Bieszczadach jest meta, a na Śląsku trzeba być (i pojechać)...
Brzmi to wszystko nieco tajemniczo...Ci co są w temacie doskonale wiedzą o czym mowa. Oświecam tych, co nie czają ni w ząb :)
Bałtyk-Bieszczady Tour. 1008 km non stop. Rowerem !!! Tak, rowerem !!! Limit czasowy: 3 doby. Taki jest pomysł: pojechać, wystartować i zameldować się na mecie w Bieszczadach. A co tam :)
Czasu na przygotowania multum bo w przyszłym roku maraton nie odbędzie się. Także do lata 2014 czasu a czasu...
A Radlin ? Na Śląsk trzeba się wybrac i zaliczyc 600 km w 24 godziny. Taka kwalifikacja...
Coś więcej w temacie po świętach...
Michał
p.s. życzeń nie składam bo przed świętami będzie jeszcze jeden fajny (tak myślę) wpis o tym co ma wspólnego (moim skromnym zdaniem) piłka nożna z kolarstwem...uwierzcie mi, że dużo.
Do następnego.
Ten pomysł jest całkiem ciekawy:) chyba także się zainteresuję:)
OdpowiedzUsuńMyśl Maciek myśl...towarzystwo pożądane :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, trzymam kciuki :) A po drodze oczywiście Tatry Tour.
OdpowiedzUsuń... Virenque ;)